Istnieją takie książki, które wiesz, że warto przeczytać, ale odkładasz tę chwilę najdłużej jak się da. Lista pozycji wydłuża się a Ty zaczynasz mieć w końcu wyrzuty dlaczego jeszcze się do tego nie zabrałeś. Bo trudny temat? Bo nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie?
W książce dyrektora warszawskiego zoo - Andrzeja Kruszewicza już sam tytuł bije po oczach i powoduje dyskomfort. Hipokryzja to wg. Wikipedii: fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Sprawa robi się jeszcze bardziej kłopotliwa, gdy taka postawa dotyczy istot żywych.
Jak zostało to pokazane w Folwarku zwierzęcym G. Orwella, wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze. Wyróżniamy gatunki zwierząt domowych, hodowlanych i takich żyjących dziko. Służą człowiekowi jako źródło pokarmu, skór, wełny, obiektów laboratoryjnych, ale niektóre jako towarzysz domowych zabaw. Nie wszystkie dzikie zwierzęta mają równe prawo do życia. Gdy jedne chroni się przed zabijaniem, zabijanie innych jest postrzegane jako dobry uczynek.
Autor przedstawił wiele przykładów różnego podejścia ludzi do zwierząt. Podziwiamy ładnego motylka na łące, ale automatycznie likwidujemy mole lub komary. Kupujemy w supermarkecie mięso, które pochodzi od zwierząt z masowych, przerażających hodowli, ale krytykujemy myśliwego, który pozyskał mięso na polowaniu. Chronimy bobry, a zabijamy szopy pracze i norki, tylko dlatego, że postanowiły przybyć z innego ekosystemu. Nawet postępowania wegan nie można nazwać w 100% spójnym. Miliony hektarów lasów wycina się pod uprawę soi. Cały okoliczny hydrosystem degeneruje się przez wielkopowierzchniowe uprawy np. awokado lub palm kokosowych. Poza tym na niewykorzystywanie zwierząt w jakimś stopniu mogą pozwolić sobie jedynie społeczeństwa bogate, a co z miliardami, które nie mogą żyć w tak dobrych warunkach? Widać sympatię autora do łowiectwa, chociaż nie rozpisuje się zbytnio o negatywnych postawach wielu myśliwych.
Niespójność zachowania z wyznawanymi zasadami jest bardzo negatywnie postrzegana przez społeczeństwo i wewnętrznie przez samego człowieka. Z której strony by nie spojrzeć nigdy nie będziemy wobec zwierząt w 100% w porządku. Nie uważam, że zwierzęta są nam całkowicie poddane i możemy robić z nimi co chcemy, ale nie traktuję też człowieka jako jeden z milionów gatunków takich samych jak inne zwierzęta. Autor zauważył, że ludzie, przede wszystkim ci żyjący w miastach, nie mają dzisiaj kontaktu z naturą. Żyjemy w wygodnej bańce cywilizacji i nie zastanawiamy się głębiej nad rzeczywistymi warunkami panującymi w przyrodzie. Weekendowa wyprawa do lasu na pewno dobrze nam zrobi. Większe zainteresowanie powinno być obecne również przy kupowaniu żywności w sklepach. Nie powinniśmy przechodzić obojętnie obok tego jak powstaje nasze jedzenie.
Po przeczytaniu książki HIPOKRYZJA nie znajdziemy jednego dobrego rozwiązania jak sprawić, aby nasze relacje ze zwierzętami były właściwe. Uważam jednak, że sama świadomość naszej hipokryzji pozwoli na stopniowe uczynienie świata odrobinę lepszym.