"To chyba był ten młody socjalista, dlaczego Bastiatem nie dałaś mu więc w pyska?", Kelthuz - Karyna song
Według ostatnich rankingów Polska przoduje w produkcji aktów prawnych. W samym 2014 roku weszło ich w życie 1995 - to ponad 25 tysięcy stron maszynopisu. Ktoś kiedyś przyjął założenie, że ustawodawca jest racjonalny i wie co robi. Niestety znaczna część przepisów tworzonych przez parlamentarzystów jest pisana bez większego przemyślenia. Nie tylko zwykli ludzie, ale nawet prawnicy mają problem z ich zrozumieniem. Przede wszystkim jednak państwo z uporem maniaka bierze się za regulowanie rzeczy, od których powinno się trzymać z daleka. Już absolutni władcy epoki oświecenia mieli ciągotki do mieszania się we wszystko co się dało i regulowania każdego możliwego przypadku. Niewiele jednak rzeczy wyrządziło przyszłemu prawodawstwu takiej szkody jak zrobiła to ideologia socjalizmu.
Frederic Bastiat w swoim dziele Prawo rozprawia
się ze wszystkimi ułomnościami socjalistycznego myślenia o prawie. Nie jest to
rozbudowany traktat filozoficzny zrozumiały tylko dla wybranych. Prawo zostało
wydane jako broszura kierowana do zwykłych ludzi – krótka i konkretna. Chociaż Prawo powstało ponad 150 lat temu, niewiele
poglądów w nim zawartych zdezaktualizowało się, a patrząc na to jakie były skutki
socjalizmu i komunizmu dla państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski,
można powiedzieć, że było to dzieło prorocze.
Prawo w rozumieniu Frederica Bastiata
powinno być sprawiedliwe. Niby
oczywistość, ale co tak naprawdę się pod tym kryje? Prawo sprawiedliwe to
takie, które chroni trzy wartości. Po pierwsze życie, po drugie własność, po trzecie wolność. Nierozłącznie związane
są one z indywidualną naturą człowieka.
„Każdy z nas ma
naturalne prawa – od Boga – do obrony swojej osoby, swojej wolności, i swojej własności. Te są trzy zasadnicze wymagania dla utrzymania życia, i
zachowanie z któregokolwiek z nich jest całkiem zależne od zachowania dwu
pozostałych. Czym są nasze uzdolnienia jeśli nie rozszerzeniem naszej indywidualności?” – Prawo, F. Bastiat
Każdy
człowiek ma prawo do obrony swojego życia, wolności i własności, nawet przez
użycie siły fizycznej. Grupa
ludzi na danym terenie organizuje wspólną władzę, aby bronić sprawiedliwości
sukcesywnie i dla wszystkich. Państwo ma działać jedynie jako zastępca przy
obronie praw jednostki, stosuje wspólną siłę w zastępstwie indywidualnej siły
każdego obywatela. Nie muszę cały czas żyć w strachu, że ktoś będzie chciał
naruszyć moje prawa, bo oczekuję, że państwo zapewni mi ochronę. Tylko tyle i
aż tyle. Tym właśnie powinno być prawo. Niestety dzisiaj mamy do czynienia z kompletną
deprawacją i wypaczeniem idei prezentowanych przez Bastiata.
Za zbyt intensywną obronę zdrowia i życia przed bandziorem na ulicy możemy
sami zostać ukarani. Musimy myśleć, aby użyć „adekwatnych” środków i grzecznie poczekać
aż bandzior sam wykona pierwszy atak (możemy odeprzeć atak, nie możemy go
wyprzedzić). Tak właśnie prawo zamiast ofiary faworyzuje
przestępcę. My musimy się martwić, zastanawiać się, chociaż ktoś używa siły
do ataku, a my dla obrony. Tak wygląda w praktyce obrona życia.
A jak jest z obroną własności? Niestety prawo jest
ostatnią rzeczą, która Ci w tym pomoże. Masz swoje mieszkanie i najemca nie płaci
czynszu? Nie możesz go tak po prostu wywalić. Musisz spełnić szereg warunków, a
nieuczciwy najemca będzie w tym czasie sobie mieszkał i śmiał Ci się w twarz. Przede
wszystkim jednak na każdym kroku jesteśmy przez państwo okradani w formie
podatków, składek, opłat i innych danin publicznych. Owoce ciężkiej pracy ludzi
są następnie przejadane przez pewne uprzywilejowane grupy. Zwykły człowiek z ulicy, który zabiera mi moje pieniądze jest złodziejem, jednak kiedy robi to
państwo, nagle wszystko staje się legalne. Legalna
grabież. Nie jestem na tyle radykalny żeby postulować zniesienie wszystkich
podatków, rozumiem, że państwo musi mieć środki, aby realizować swoje cele.
Kiedy jednak czytam, że rocznie około 25 miliardów złotych będzie grabione
od jednych obywateli i przekazywane do drugich w postaci programu 500 zł na
dziecko, podczas gdy przykładowo na obronność jest wydawane jedynie około 18
miliardów złotych, a na szkolnictwo wyższe około 20 miliardów złotych, trudno
nie zastanawiać się, czy wszystko jest w porządku. To jedynie przykład, niczemu
nie są winni rodzice korzystający z programu. Powinni jednak sobie zdawać sprawę, że na każdą złotówkę, którą „dostaną”, przypadną pewnie ze trzy, które państwo w różnej formie im zabierze.
W pokera na pieniądze w Polsce nie pograsz. Państwo wie co dla Ciebie dobre. |
Wreszcie przechodzimy do największego grzechu
socjalistycznego myślenia o prawie. Jest nią nieposzanowanie wolności.
Państwo pcha swoje brudne łapska w naszą prywatność i traktuje nas jak małe dzieci. W Prawie doskonale
pokazany jest sposób myślenia socjalistycznej władzy o człowieku, jako istoty z
natury złej i ułomnej. Wszystko to jednak dla socjalistów żaden problem. Według
nich społeczeństwo to bezkształtna masa, którą dzięki przepisom prawa można
dowolnie ukształtować. Prawo przestaje być środkiem do ochrony wolności
jednostki. Państwo zaczyna się bawić w wychowywanie nas, mówić co jest dla mnie
dobre, a co złe. Nie wystarczą rodzice, przyjaciele, społeczeństwo, państwo
staje się swego rodzaju „niańką”, która wie co dla nas najlepsze. Chcę napić
się piwa na ławce w parku? Nie mogę, bo państwo chce wychować mnie na porządnego człowieka. Chcę żeby moje
dziecko uczyło się w domu? Bez nadzoru państwa niemożliwe. Chcę mieszkać w
innym mieście? Muszę się grzecznie zameldować. Chcę wyciąć drzewo na swojej
działce? Musisz mieć pozwolenie. Chcę zacząć zarabiać na swojej pracy? Nie mogę zanim
oficjalnie się nie zarejestruję i nie będę płacił co miesiąc odpowiedniej
daniny. Można by tak długo i długo wymieniać.
Parlament Europejski chce zakazać korzystania z FB i innych portali społecznościowych nieletnim poniżej 16 roku życia. |
Prawo
prezentuje ideał państwa, które broni jedynie podstawowych praw człowieka. Państwa, które szanuje indywidualność, wolność i własność. Dzisiaj
przepisów jest tak dużo, że zatraciliśmy istotę tego czym jest prawo. Wszystko zostało wypaczone i
coś co miało nam służyć, zmieniło się w aparat opresji. Może dzięki lekturze Prawa część z Was uwierzy, że można
jeszcze wszystko naprawić. Socjalistom nikt nie dał boskiej mocy. Nie można
jednak zaprzeczyć, że to my jako społeczeństwo dajemy im możliwość takiej
zabawy w Boga. Pamiętajmy o tym przy najbliższych wyborach.
Na koniec o tym, czym powinno być państwo, wypowiedź osoby, którą podziwiam. Prawo w praktyce, ani utopia, ani relikt sprzed 150 lat :)