środa, 20 kwietnia 2016

Bułgaria – klasowy chłopiec do bicia

Prezydent Andrzej Duda jaki jest każdy widzi. Wielu głosowało na niego w II turze i niestety jak do tej pory nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Chociaż był kandydatem PiS to jednak posiadał niewątpliwe zalety: prawnik z doświadczeniem wyniesionym z Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, członek Parlamentu Europejskiego, prezentujący wysoki poziom kultury osobistej. Przede wszystkim jednak można było zobaczyć w nim autentyczną chęć działania i troskę o Polskę. Można było mieć podstawy oczekiwać, że sprosta zadaniom prezydenta, które nakłada na niego Konstytucja. Dzisiaj mogę powiedzieć, że Andrzej Duda rozczarował miliony wyborców, którzy mu zaufali. Głównym grzechem pana prezydenta jest oczywiście „brak jaj”, aby postawić  się Jarosławowi Kaczyńskiemu i prowadzić niezależną politykę zgodną z własnym sumieniem i dobrem państwa. Zamieszanie z Trybunałem Konstytucyjnym, bezrefleksyjne podpisywanie przedkładanych mu ustaw i wiele innych spraw zburzyło resztki nadziei, że Andrzej Duda jako prezydent będzie stał na straży Konstytucji. Przypomina mi trochę dobrego i poczciwego chłopaka, który lubi swoją koleżankę z klasy, ale nie robi niczego gdy widzi, jak jego klasowi koledzy ją obmacują i wulgarnie zaczepiają.

Andrzej Duda z bułgarskim premierem Bojko Borysowem

Ale nie o Andrzeju Dudzie chcę dzisiaj napisać tylko o... Bułgarii. Co ma wspólnego nasz prezydent i ten kraj leżący na Bałkanach? Otóż Andrzej Duda wybrał się tam z oficjalną wizytą jako głowa państwa, co nie spodobało się pani Katarzynie Zuchowicz z portalu natemat.pl. Napisała ona artykuł pod tytułem: „Łapówki i bieda, czyli Bułgaria, jakiej nie znacie. Prezydent Duda wzmacnia stosunki z Sofią”. Żeby była jasność, skrytykowała ona nie samą organizację wizyty,  czy jakieś niewłaściwe zachowanie prezydenta w Sofii tylko uwaga… sam fakt, że Prezydent w ogóle złożył wizytę właśnie w Bułgarii. Wydźwięk artykułu jest generalnie taki, że Bułgaria to kraj biedny, skorumpowany, ogólnie mało trendy, a w dodatku… najlepsze zostawię na koniec. Portal Tomasza Lisa od wielu lat dostarcza mi podobnymi artykułami nieprzerwanej porcji śmiechu. „Przecież to ten nawiedzony kłamca Lis, czego Ty oczekujesz?”, usłyszałbym pewnie od wielu osób. Niby prawda, ale podobnie jak Dudę postrzegałem jako polityka na poziomie, tak samo można było powiedzieć kiedyś o Tomaszu Lisie. Było tak dopóki był on jeszcze dziennikarzem, bo później zmienił się w zwykłego klakiera i propagandystę, który utracił kontakt z rzeczywistością. Natemat jest kreowane na portal opiniotwórczy dla wielkomiejskiej elity, ludzi, którzy mają się za lepszych i widzących więcej niż przeciętny Polak. Dlatego chętnie poznęcam się trochę tutaj nad nimi J

Panorama Płowdiwu - miasta w środkowej Bułgarii, które w 2019 r. będzie Europejską Stolicą Kultury

„Wakacje? Owszem, niejeden turysta wyjeżdża stąd zachwycony. Ale z plaży nad Morzem Czarnym nie widać tego, z czym ten kraj boryka się od lat. I nie może sobie poradzić. Dla Brukseli to jeden z najbardziej kłopotliwych, skorumpowanych krajów UE. Dla Polski partner, z którym Andrzej Duda właśnie zacieśnia współpracę.”

Znowu posłużę się szkolnym porównaniem J Klasa 28 osób o profilu „europejskim”, dobre liceum gdzie niełatwo się dostać. Większość to bananowa młodzież z dobrych domów - dobrze ubrani, posiadający najnowsze gadżety. Jest też cześć osób z klasy średniej, ani bogatych, ani biednych oraz kilku biedniejszych uczniów, którzy nie mogą sobie pozwolić na wiele rzeczy. Lepsi uczniowie to bogate kraje UE – Niemcy, Francja, Belgia, generalnie zachód. Bułgaria to taki biedniejszy uczeń. Nie stać go na markowe ciuchy i inne luksusy, gorzej mówi po angielsku, bo rodziców nie stać na korki, w domu też nie zawsze wszystko jest ok. Pani Zuchowicz bawi się tutaj w takiego rodzica Polski, który mówi swojemu dziecku „Nie zadawaj się z tą Bułgarią, bo to biedny dzieciak z blokowiska.” Co z tego, że ten biedniejszy może być spoko gościem, który w przyszłości może coś osiągnąć. Zadawanie się z kimś kto odstaje nie jest też dobrze widziane przez tych „lepszych”. Nie zadawaj się z tą Bułgarią to może pozwolimy Ci czasem wyskoczyć razem z nami do modnego klubu na Powiślu (gdzie oczywiście spędzisz całą noc przy piwku za 15 zł gdy oni będą sączyć kolorowe drinki). Ktoś musi pilnować mojego iPada gdy pójdę do toalety i przynosić mi kolejne shooty.

„Andrzej Duda jest pierwszym od 13 lat polskim prezydentem, który odwiedza Bułgarię. Śmiało można powiedzieć, że przed nim był tu Aleksander Kwaśniewski, a potem długo, długo nikt. Bułgaria była wtedy zupełnie innym krajem, nie należała jeszcze ani do UE, ani do NATO.”

Chciałem przypomnieć autorce, że my również wtedy nie należeliśmy do UE. Czyli kiedy my byliśmy na podobnym poziomie rozwoju to można było przyjeżdżać, ale dzisiaj to „siara”. Potem następuje parę obrazków z Twittera gdzie szyderczo wizytę komentują jacyś nieznani użytkownicy, dziennikarz nie musi się wysilać, wystarczy wrzucić: „teraz już wiemy, w NATO najlepiej rozmawiać z Bułgarią”, „jaki kraj takie wizyty”, mniej więcej takie były reakcje „młodych wykształconych”.
O zgrozo podobnego twitta, ale po angielsku! zamieścił jakiś noname z zachodu. Ale będzie wstyd dla Polski, co oni sobie o nas pomyślą ;) Zaledwie krótki fragment mówi o faktycznych przyczynach wizyty:

„Bułgaria to wschodnia flanka Sojuszu i prezydenci mówili o jej wzmocnieniu. Dlatego, według ekspertów, współpraca na linii Warszawa-Sofia nabiera ostatnio tempa. Zwłaszcza w kwestii bezpieczeństwa. Bo w biznesie – jak pisaliśmy tutaj – polsko-bułgarska przyjaźń kwitnie i coraz więcej Polaków chętnie robi interesy z Bułgarią.”


Pracownicy polskiej ambasady w Sofii czytają wiersze bułgarskiego poety Christo Botewa z okazji Święta Niepodległości Bułgarii - ten gest spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem Bułgarów.

Po chwili wracamy jednak do opisywania celu wizyty prezydenta Dudy w jak najgorszym świetle. Zakała UE, korupcja na gigantyczną skalę, skandale w rządzie, rozbicie polityczne, nisko w różnorakich rankingach – lista grzechów jest długa. Nawet książki rozrywkowe o mafii można tam kupić w sklepie! Porwali jakieś dziecko na ulicy! W ogóle Bułgaria to „mafijne państwo”. Zalew negatywnego PRu mającego pokazać do jak złego państwa wybrał się Duda. Nigdzie nie ma jednak napisane, w jaki sposób te wszystkie rzeczy (nawet hipotetycznie zakładając, że są prawdziwe i autorka nie przesadza) miałyby przeszkodzić w osiągnięciu celów wizyty (zwiększenie współpracy wojskowej, wzrost stosunków gospodarczych pomiędzy przedsiębiorcami z obu krajów, współpraca w sektorze energetycznym). Słowem nie ma wspomniane, że Bułgaria oferuje rozwiązania przyjazne inwestorom, niskie podatki, atrakcyjne nieruchomości, że na tamtejszym rynku polskie firmy mogą być konkurencyjne. A wystarczyło kilka sekund w google, żeby zobaczyć znaczenie rynku bułgarskiego dla Polski:


Być może te wszystkie grzechy Bułgarii nie byłyby takie straszne gdyby nie najpoważniejszy zarzut –  a mianowicie Bułgaria nie chce wpuszczać przez swoje granice imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Służby wyłapują osoby nielegalnie przekraczające granice, pomagają im w tym cywilne patrole (a raczej wg. artykuły - bojówki), które robią to za darmo, poświęcając swój wolny czas. W Stanach Zjednoczonych na granicy z Meksykiem funkcjonują podobne i jakoś nikt nie bojkotuje tego kraju. Niestety do Bułgarii nie dotarły jeszcze postępowe idee z zachodu, że powinno się wpuszczać wszystkich. No dobra, dać ewentualnie do podpisu oświadczenie (jak w Belgii), że nie są terrorystami i będą miłować naszą kulturę. W Bułgarii cały czas uważają, że granicę powinno się przekraczać legalnie, tzn. przedstawić się i pokazać zaproszenie. Nie wyobrażają sobie, że w inny sposób można wejść komuś do domu, a Bułgaria to jest ich wspólny dom.


Podsumowując, ten artykuł to nierzetelny paszkwil na Bułgarię, który przy okazji miał zdyskredytować prezydenta. Takie przedstawienie Bułgarii miało pokazać, że prezydent Duda zadaje się z „obciachowym” krajem zamiast z kimś z tego wspaniałego zachodu. Z artykułu wychodzą kompleksy wobec bogatszych krajów, a zarazem poczucie wyższości wobec Bułgarii. Dno dna. Niby standard w natemat i wielu innych mediach. Czytam czasem żeby mieć szerszy pogląd, ale nie jest to przyjemne doświadczenie. Na szczęście jest pewna gazeta, która uważam, że jest obiektywna i trzyma wysoki poziom oraz kilka portali internetowych, które warto czytać. Następnym razem napiszę, dlaczego uważam, że warto je czytać, żeby nie narzekać tylko i nie pisać, że w Polsce nie można znaleźć dobrych treści.

Na koniec jeszcze jeden ładny widoczek z Bułgarii :)


1 komentarz: