niedziela, 13 listopada 2016

Ekonomia w jednej lekcji - Henry Hazlitt


Przynajmniej od roku książki o ekonomii stale goszczą w mojej bibliotece. Zacząłem od prostych podręczników wyjaśniających podstawowe pojęcia, stopniowo przechodziłem do pozycji poruszających konkretne zagadnienia i szkoły ekonomiczne. Wgłębienie się w jakikolwiek temat, czy jest to ekonomia, filozofia, czy muzyka, zawsze wymaga na początku poznania warsztatu. Warto pomęczyć się trochę, przyswoić trochę nudnej teorii, aby potem już całkiem świadomie wszystko to zapomnieć, przemielić i zacząć kształtować swoje poglądy.

"Spośród wszystkich nauk znanych człowiekowi właśnie ekonomia najbardziej roi się od błędów."

Nie każdy ma jednak czas i ochotę, aby przedzierać się przez gąszcz ekonomicznej literatury. Ostatecznie mało prawdopodobne by każdy został ministrem finansów, księgowym lub nawet właścicielem sklepu. Każdy z nas posiada jednak prawo do oddania swojego głosu w wyborach i wyboru ludzi uchwalających prawo oraz podejmujących kluczowe decyzje. Polityka gospodarcza zawsze polega na realizacji pewnej idei, która dopiero potem zamieniana jest w konkretne działania. Wielu potrafiłoby powiedzieć choćby ogólnie jakie powinno być prawo (przykładowo: sprawiedliwe, surowe, łagodne, dokładne, ogólne itp), a myślę, że mało kto potrafiłby jednoznacznie określić, jaka powinna być polityka gospodarcza państwa.

"Nie możemy dzielić więcej bogactwa, niż wytwarzamy. Najlepszym sposobem podwyższania płac jest więc podwyższanie produktywności siły roboczej."

Właśnie to zagadnienie jest tematem książki Ekonomia w jednej lekcji. Jej autorem jest Henry Hazlitt - amerykański dziennikarz ekonomiczny (ur. 28 listopada 1894 w Filadelfii, zm. 8 lipca 1993). Zawód jaki wykonywał sprawia, że Ekonomii w jednej lekcji nie znajdziemy skomplikowanego słownictwa i szczegółowych analiz. Jest to niewątpliwa zaleta, gdyż adresatami książki są przede wszystkim zwykli ludzie, którzy chcą dowiedzieć się czegoś na temat ekonomii (autor przytacza przy tym także poglądy znanych ekonomistów). Ekonomia w jednej lekcji została po raz pierwszy wydana w 1944 r., następnie uzupełniona przez autora w latach 70., a po upadku komunizmu w 1989 r. wydana także w Polsce. Upływ czasu nie zaszkodził jej ani trochę, właściwie przy obecnych pomysłach ekonomicznych rządu jest aktualna jak nigdy.

"Ceny ustalają się w wyniku relacji pomiędzy podażą i popytem, a ze swej strony wpływają na podaż i popyt. Kiedy ludziom jakiś artykuł jest bardziej potrzebny, gotowi są dać zań więcej."

Henry Hazlitt przedstawia podstawowy błąd jaki popełniają politycy i ekonomiści odpowiedzialni za politykę gospodarczą - patrzenie jedynie na bezpośrednie skutki realizacji danej polityki lub skutki jakie przynosi ona konkretnej grupie. Przy tym całkowicie pomijają zaś długofalowe i pośrednie konsekwencje jakie dana polityka może przynieść wszystkim grupom. Nie znaczy to oczywiście, że powinno się tracić z oczu te bliższe skutki, często niezwykle trudne dla pewnych grup. Zwolennicy polityki libertariańskiej zbyt często w swoim doktrynerstwie wykazują brak socjalnej wrażliwości, przez co w Polsce na długo będą jeszcze mieli przyklejona łatkę bezwzględnych i oderwanych od rzeczywistości drani. Przesłanie Ekonomii w jednej lekcji jest bardzo proste - patrz nie tylko na to co widać na pierwszy rzut oka.

"Patrzcie na Joe Smith, nigdy nie spuszczajcie z oka Joe Smitha. Jednak stosując się do tego zalecenia, sami w istocie patrzą tylko na Joe Smitha, zapominając o tym, że jest Tom Jones, który właśnie dostał pracę przy produkcji nowej maszyny, Ted Brown, który dostał pracę przy jej obsłudze i Daisy Miller, która może teraz kupić płaszcz za połowę dawnej ceny."

źródło: humorpage.pl
Henry Hazlitt w swojej książce pokazuje, że to co pozornie wygląda na dobre działanie, niekoniecznie okazuje się takim gdy przyjrzeć mu się bliżej. Niestety nawet powtarzane przez wiele lat bzdury w końcu dla wielu stają się prawdą. Ekonomia w jednej lekcji to swoisty pogromca ekonomicznych mitów, z którymi autor konsekwentnie się rozprawia. Zaczyna od obalenia całkiem popularnej opowiastki o zbitej szybie, którą chuligan wybija u sklepikarza. Na kolejnych stronach tematem są też m.in. rzekome korzyści dla ekonomii płynące z wojny, bezsens robót publicznych (najnowszy pomysł Donalda Trumpa na walkę z bezrobociem), dzielenia etatów i innych form utrzymania zatrudnienia, szkodliwość podatków i pensji minimalnej, kontroli cen, niekorzystne skutki nadmiernych zasiłków i rozdawnictwa pieniędzy (to niestety polityka obecnego rządu). Niektóre zagadnienia, chociaż książka ma ponad 70 lat, odnoszą się do najbliższej przyszłości (np. kwestia zastąpienia pracy wielu ludzi nowoczesnymi komputerami i sztuczną inteligencją).

"Prawdziwymi przyczynami potężnego wzrostu płac realnych w ostatnim stuleciu były, akumulacja kapitału i umożliwiony przez nią olbrzymi postęp technologiczny."

Książka chociaż niewątpliwie jest pochwałą wolnego rynku i kapitalizmu w czystej postaci, unika doktrynerstwa i jałowych sporów ze zwolennikami socjalizmu. Na warsztat brane są konkretne ich działania i pomysły, bez prowadzenia ideologicznych dysput. Nawet jeżeli niekoniecznie każdy po jej przeczytaniu będzie podzielał konkretne poglądy autora na daną kwestię, to z pewnością warto zapamiętać sobie główne przesłanie książki i przy rozmyślaniach nad konkretnymi zagadnieniami ekonomicznymi patrzeć z szerszej perspektywy.

"Ekonomia to nauka polegająca na rozpoznawaniu wtórnych konsekwencji. Wymaga także dostrzegania ogólnych konsekwencji. Wymaga śledzenia skutków, jakie realizowana polityka przynosi nie tylko specjalnym interesom i w krótkich okresach, ale interesowi ogólnemu i w długich okresach."

P.S. Pomyślałem, że podzielę się paroma ciekawymi cytatami z książki, mam nadzieję, że zachęcą do lektury. Wszystkich mam wypisane parę stron, a nie jest moim celem streszczanie książki :) Być może użyję ich jeszcze kiedyś przy okazji innych wpisów.
P.S.2: Po przeczytaniu wpisu żona zaproponowała obrazek z kamiennymi piłkami i lekarzem, który idealnie obrazuje tematykę książki :)